Z cyklu: Myśli Celtowe…

an Satharn, 5ú lá de Dheireadh Fómhair 2019

(flaga Japonii dzięki Google Graphics)

Zdradzę Wam coś, Kochani. Moje serce od dawna należy do Celtów i Wysp i to się już nie zmieni. Ale od dzieciństwa fascynuje mnie też tajemnica Dalekiego Wschodu… Japonia, Chiny, wschodnie sztuki walki, medytacja, spokój, kodeks Bushido.

Od końca zeszłego roku, Japonia jakimś dziwnym trafem jest stale w moim życiu obecna.

Na urodziny w listopadzie kupiłem sobie między innymi cudny soundtrack do równie cudnego filmu „Ostatni Samuraj” z Tomem Cruisem. Wiem, że to film bardziej romantyczny, niż historyczny, ale i tak uwielbiam. Zwłaszcza jako romantyk w głębi duszy…

Muzyka z filmu od paru miesięcy ciągle siedzi w odtwarzaczu i film też od kilku lat posiadam. Ostatnio obejrzałem go w styczniu, gdy leciał w telewizji na dwóch różnych kanałach. Po nim była jeszcze inna produkcja w tych samych klimatach – „47 roninów” z Keanu Reevesem.

W międzyczasie, w ręce przypadkiem wpadło mi kilka artykułów o Kraju Kwitnącej Wiśni, zarówno tu na necie, jak i w różnych gazetach. W lutym przybyła też na Polankę japońska magnolia o imieniu Ania, która niesamowicie wciągająco przybliża życie w tym dalekim kraju.

Nightwish, przyjaciel z Jedi Order, w grudniu wyjeżdża do Japonii na parę miesięcy.

Wielką fanką i propagatorką kultury japońskiej jest Moja Nieoceniona Siostra Ina, władczyni magicznego „Lisiego Pędzla”.

Krótko przed napisaniem tej notki trafił mi się do redakcji wpis o abdykacji Akihito. Zresztą, do postaci emerytowanego cesarza powrócimy jeszcze w przyszłym roku.

A w kolejce na publikację czekają jeszcze 1-2 teksty o Japonii. W tym dwuczęściowy post o historycznym pierwowzorze „Ostatniego Samuraja”, którym z czasem na pewno się z Wami podzielę.

* * *

Posted on 5 października 2019, in Smaointe, Życie Celta. Bookmark the permalink. 48 Komentarzy.

  1. Japonia jest bardzo ciekawym światem, także i dziś. Starożytne Chiny troszkę bardziej przyciągają moją uwagę, ale to nie zmienia mojego położenia. Nadal jestem w Europie, a pozwiedzałoby się tę Azję.

    Romantyczką nie jestem, (w tym sensie działają na mnie co najmniej dziwne rzeczy i ciężko to nazwać romantyzmem), więc i z filmem, o którym tu wspominasz, obeszłam się jakoś po macoszemu. Prawie nic z niego nie pamiętam. Takie wrażenie na mnie zrobił. ;]

    Japonię przybliżyła mi bardziej moja przyjaciółka, która ma hopla na punkcie samurajów. Dzięki niej miałam sesję zdjęciową z kataną. Ciekawe doświadczenie, na szczęście nie była naostrzona.
    A Szoguna czytałeś?

    • Rzeczywiście fajne doświadczenie : Ja od kilku miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem repliki katany – tego samego miecza, którego w pierwszym „Nieśmiertelnym” używał Sean Connery 🙂

      A co do Azji… Mamy XXI wiek. Co to za problem dzisiaj wsiąść w samolot i polecieć na zwiedzanie? 🙂

      Niestety nie miałem okazji przeczytać jeszcze.

      • „Nieśmiertelny” jest drugą pasją tej samej mojej przyjaciółki. Bardziej ją kręci replika miecza Duncana.

        Co za problem? Pieniądze.

        • Widzę, że mam z Twoją przyjaciółką trochę wspólnego 😉 Fajnie! „Nieśmiertelnego” też uwielbiam.

          Pieniądze faktycznie mogą być problemem…życzę Ci z całego serca, żebyś kiedyś mogła sobie pozwolić na lot do Azji i spokojne, szczegółowe zwiedzanie wszystkiego, o czym marzysz 🙂

  2. na festynie w Biskupinie tez było stoisko japońskie, pamiętam też serial historyczny o samurajach i filmy Toshiro Mifune, bardzo ciekawa kultura 🙂

  3. „Ostatniego samuraja” nie widziałam.Chyba dlatego ,że Cruise tam występuje. Facet jakoś mnie denerwuje niestety 🙂

  4. Ja nie obejrzałam „Ostatniego samuraja” z tego samego powodu co Asenata. Nie przepadam, za Cruisem. Za to „Szogun” jest ciekawym serialem, wzbudzał we mnie wiele emocji.

    • Powiem Ci to samo co Jej – niech Cię nielubiany aktor nie zrazi do całego filmu, bo tracisz coś bardzo fajnego moim zdaniem 🙂 A tego „Szoguna” wygląda na to, że muszę koniecznie poszukać 🙂

      • Myślę, że „Szogun” pokazuje bardzo uromantycznioną wersję Japonii, ale jednocześnie jest w nim odrobina ambicji, aby pokazać różnicę w mentalności pomiędzy Japonią a Zachodem i zaprosić oglądacza do zrozumienia.

        • Ciekawe to, co mówisz 🙂 „Ostatni Samuraj” też zdecydowanie bardziej stawia na romantyczność aniżeli wierność historyczną, niemniej realia XIX-wiecznej Japonii otwierającej się na wpływy zewnętrzne i pragnącej modernizacji za wszelką cenę, są w jakimś stopniu ukazane. I to jest nawet całkiem bliskie prawdy.

        • Serial powstał na podstawie książki Jamesa Clavella (mogę polecić inną jego książkę, którą sama czytałam, „Król szczurów”. Autor ma prawdziwy dar opowiadania okropnych historii). Natomiast fabuła „Szoguna” jest umiejscowiona wcześniej niż film z Cruisem, bo na przełomie XVI/XVII wieku.

        • Rozumiem 🙂 Nie wiem, czy jestem aż takim fanem „okropnych historii”, natomiast obie z Asenatką mnie „Szogunem” zaciekawiłyście 🙂 Jeżeli tylko się natknę na książkę lub film, na pewno przyjrzę się bliżej…

  5. Oj to dogadalibyście się z moim Krzyśkiem 🙂 W sumie to jesteś połączeniem nas pod względem zainteresowań, bo ja to zawsze celtyckie klimaty, a on Chiny i Japonia. I nawet chińskiego się uczył na studiach 🙂
    A grę „Kanagawa” znasz? Piękna grafika, świetny sposób na spędzenie czasu w gronie rodziny/przyjaciół.
    Tutaj coś na wesoło 😉 niby bajka o Chinach, ale jak to mój mąż zauważył, wymieszali w niej chińska i japońską kulturę. Zresztą wersja chińska też jest na youtube, jeśli chcesz posłuchać

  6. Wiesz doskonale, że nas Europejczyków bardzo fascynują „lądy dalekie”, dlatego tylko naszą rasę pchało do zdobywania innych kontynentów. Zaręczam, że przeciętnego naszego krajana europejskiego (sic!) ciągnie przede wszystkim egzotyka, a jeżeli do tego będzie jeszcze uduchowiona!!!
    Ale mam nadzieję, że wiesz o tym, że to są tylko zewnętrzne obrazy ukazywane na pokaz, gdybyś wszedł głębiej w świat Japonii czy Chin, to byś się przeraził, tak jest różna od naszej. Mamy mentalność europejską i wszystko usiłujemy dopasować do naszego rozumu. „Szogun” jest tego doskonałym przykładem, jest to z jednej strony znakomity i ulubiony mój serial, ale jednocześnie ma tyle wspólnego z ówczesną Japonią, co „w Polsce, czyli nigdzie”, Alfreda Jarry’ego z Polską. Trzeba mieszkać tam wiele lat, aby zrozumieć ich mentalność, jest kompletnie różniąca się od naszej.

    • Zdaje sobie sprawę, że to zupełnie inna mentalność i krąg kulturowy. I domyślam się, że część obrazów Chin czy Japonii, jakie funkcjonują w europejskiej świadomości, może być na pokaz. Stereotypy są wszędzie, a każdy kraj musi się jakoś reklamować 😉 Dla mnie Japonia jest niesamowitym przykładem połączenia nowoczesności ze starożytną religią i tradycją i to właśnie ta bardziej tradycyjna jej strona, ten pierwiastek duchowy, pociąga mnie tu najbardziej…

  7. Myślę Celcie, że najwięcej na ten temat ma Mokuren, która mieszka w Japonii. Widzę że znasz jej blog.
    Serdeczmości.

  8. No to masz coś z mojej córki, która uparła się, że nazbiera pieniędzy na wycieczkę do Japonii oraz że nauczy się języka. Faktycznie, chodzi na japoński.

  9. Japonia jest ciekawym krajem. Nie dziwię Ci się, że uległeś jej urokowi. 😉

  10. Celcie, dziękuję :))
    Nie przepadam za Tomem Cruisem, ale film obejrzałam i nawet mi się podobał. Było to dość dawno i nie bardzo już pamiętam szczegóły, ale masz rację, że to bardziej film romantyczny niż historyczny. Z przyjemnością przypomniałam sobie muzykę.
    Już się cieszę na Twoje teksty o Japonii 🙂

    • Proszę bardzo, Aniu! 🙂

      Jakieś japońskie teksty jeszcze się tu w przyszłości pojawią, chociaż teraz nie jestem w stanie powiedzieć kiedy dokładnie. Miej oczy otwarte 🙂

      Co do muzyki, załączony w notce Jamayr tworzy na YouTube świetne remiksy z różnych filmów czy seriali. Polecam. Z „Ostatniego Samuraja” ma on jeszcze dwa remiksy u siebie, też godne polecenia 🙂

      Odnośnie samego filmu, jeśli go dawno nie widziałaś, koniecznie sobie odśwież 🙂

      Ściskam Cię mocno!

  11. Tak sobie myślę, że tyle tej Japonii wokół Ciebie, że i Ciebie tam w końcu może poniesie?😉
    Mnie Japonia kręci umiarkowanie, mogłabym ewentualnie pojechać do Tokio, po taką próbkę „Lost in translation” experience😉, ale tak poza tym to MEH, nie ekscytuje mnie specjalnie ta kultura…🤔Jestem do tego stopnia zblazem, że nawet nie lubiłam „Czarodziejki z księżyca”😁
    Co nie zmienia faktu, że jak Ty o czymś piszesz, to ja wszystko łykam, i wszystko mnie ciekawi!🙂

    • Samego „Ostatniego Samuraja” uwielbiam od lat i Daleki Wschód od dziecka mnie fascynuję, to Japonia jako taka pociąga mnie stosunkowo od niedawna. I kto wie? Może mnie kiedyś rzeczywiście Tam poniesie? 🙂 Kolejne niesamowite przeżycie do kolekcji…

      Co do anime… Boziu! Ile ja się tego naoglądałem za dzieciaka! 😀 Dragonball, Pokemon, Yattaman, Rycerze Zodiaku, Przygody Liny Inverse, Czarodziejka z Księżyca… Chociaż uczciwie muszę przyznać: tę ostatnią oglądałem głównie dla strojów Czarodziejek 😀

      Dzięki za dobre słowo, jesteś przekochana 🙂 Miej oczy otwarte – już niedługo pojawi się ostatnia część Notre Dame 😉

  12. Japonia, piękny i ciekawy kraj…

  13. Ostatniego samuraja oglądałam chyba z pięć razy. Przepiękny film, zdjęcia oszałamiające. Mam znajomą która pisze książki historyczne o pewnych bohaterze japońskim. Powinna Cię zainteresować jej książka Księżycowe blizny.

Rozmowy pod Wielkim Dębem...

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.