Category Archives: Życie Celta

Nowy Rok 2023.

an Domhnach, an 1ú lá d’Eanáir 2023

Święta, Święta…

…i jeszcze nie po Świętach 😉 Przypominam, że Boże Narodzenie trwa od Wigilii do 6 stycznia włącznie. I przynajmniej ja cały czas tę świąteczną magię czuję.

Te wzruszające odczucia jedynie pogłębiają ulubione filmy, hurtowo puszczane często w tym samym czasie na różnych kanałach: “Był sobie pies 1 i 2”, “Rocky”, “Armageddon”, “Braveheart”, “Cud na 34. ulicy”, ”Jack Frost”, „Ostatni Samuraj”, „Pretty Woman”, “Grinch”… 

Pogłębia je piękna choinka, własnoręcznie ubrana. Trzy świąteczne płyty, o których już Wam wspominałem w poprzednich notkach. Wpływ na to miał również dalszy wyjazd za miasto, do kuzynki Agi

W Sączu deszcz, bo się nagle ociepliło, ale po wyjeździe za miasto – mnóstwo śniegu i różnych pięknie oświetlonych miejsc ❤

U Agi dziewięć osób przy jednym stole…w tym najnowsza członkini naszej rodziny: piękna Zuzinka, młodsza córcia Agi ❤ 

Masa życzeń, radości, wzruszeń, wspomnień i kolęd. Jak zawsze mocno odczuwalny fizyczny brak pewnych Osób, które mamy w sercach każdego dnia… 

Po powrocie do domu podzieliłem się opłatkiem jeszcze z Buddym (który ku mojemu rozczarowaniu milczał jak zaklęty 😀 ).

Obejrzałem wzruszającą Pasterkę z Watykanu. Franciszek w Swoim stylu mówił o Dzieciątku, Które zstąpiło z Nieba jako pokarm dla ludzkości.

Papież podkreślał, że miłość Jezusa do nas jest konkretna, dlatego On oczekuje od nas konkretnych działań – wierności, miłosierdzia, nieustającej pomocy zwłaszcza najuboższym.

Pod koniec uroczystości, mający problemy z kolanami Ojciec Święty poruszał się na wózku. Kiedy zaczęli śpiewać moją ukochaną „Cichą Noc” po łacinie, poryczałem się jak bóbr…

Zauważyłem też pod choinką torbę z prezentami. Niczego się nie spodziewałem w sumie, a dostałem aż trzy. Wielką księgę “Brytyjska monarchia od kuchni”, kontrowersyjna pozycja “Tolkien – człowiek, który stworzył Śródziemie”, jak też wielce klimatyczny soundtrack z pierwszego “Avatara”.

Książki dopiero przeczytam. Krążek zaś ma taki wyraźnie „pierwotny”, “plemienny” charakter, bardzo pasujący do zamieszkujących Pandorę Na’vi. Tego rodzaju płyta, że słuchasz jej i masz przed oczami scenę z filmu, której dany utwór towarzyszy.

Sylwester

Minionego Sylwestra spędziłem w domu, czyli tak, jak od dobrych kilku lat, za to w doborowym towarzystwie. Z Rodzicami (obojgiem, co ze względu na pracę rzadko się u nas zdarza, więc tym bardziej się cieszyłem) i Buddym przed telewizorem i Youtubem. Trochę „Sylwestra Marzeń” z Dwójką, trochę tego w Chorzowie z Polsatem, plus Dżem, Leonard Cohen, Czerwone Gitary, Michał Szpak, czy Abba

Internetowo towarzyszyła mi ekipa Watrowiskowa pod przewodem naszej serdecznej i zawsze uśmiechniętej Watry

Było nas wyjątkowo dużo: Kneziu, Starsza, Imć Vulpian (z cudnym rosyjskim wierszykiem 😀 ), Bogusia z “całuśnym” czworonogiem Gutkiem, Tetryk, Piotrek Opolski ze swoją Alibabą, Time… Oj cieszą takie spotkania serce tego towarzyskiego Celta ❤ 

Telefonicznie i internetowo dołączyli do zabawy również najlepsi przyjaciele pod słońcem: Braciszek Michał wraz z Julką oraz Siostrzyczka Gosia 🙂 Jestem szczęśliwy, że mam przy sobie tak Wspaniałe Osoby, jak te wymienione wyżej.

W porównaniu do poprzedniego Sylwestra, petardy w minionym strzelały dosyć umiarkowanie. Pierwsze poszły w niebo już II dnia Świąt (gruba przesada), ale potem sporadycznie. Huk zaczął przybierać na częstości i sile 31 grudnia po południu. 

W miarę wzrostu intensywności strzelania, Buddy denerwował się coraz bardziej. Ale generalnie był bardzo dzielny i zniósł wszystko zadziwiająco spokojniej niż w poprzednich latach. 

Prawdziwa kanonada rozpoczęła się tuż przed północą i trwała krótko. Piękne rozbłyski czerwone i zielone, złote i białe. Strzelanie skończyło się ostatecznie koło 02.00, chociaż w chwili pisania tego fragmentu notki (1 stycznia przed południem) słychać jeszcze sporadyczne wystrzały.

Polankowy „spis treści” na ten rok 

Kolejny Nowy Rok to na Polance zawsze nowe plany i nowe materiały do realizacji dla Was, przemieszane z pewnymi stałymi punktami, które (mam nadzieję) bardzo lubicie 🙂

Kontynuujemy zaczęty w zeszłym roku temat irlandzkiej Wojny Domowej. Z tego zostało nam jeszcze parę wpisów i teraz od stycznia, co miesiąc będzie się pojawiać jedna notka w temacie. 

Całą opowieść zakończymy tak, jak 100 lat temu zakończyła się wojna – w maju (albo w kwietniu, jeżeli w kwietniu wrzucę dwie notki zamiast jednej). 

Po ukończeniu powyższego cyklu, bliżej wakacji rozpocznę nowy: Życie rodzinne Windsorów. Nie tak długi, jak ten poprzedni, ale szczegółowy. Kilka części będzie. 

Jest to coś, nad czym pracowałem za kulisami przez 10 lat (zacząłem w 2013, krótko przed narodzinami Jerzyka) i od początku myślałem nad publikacją tego już po śmierci Elżbiety II. Nie sądziłem tylko, że nastąpi ona tak “nagle” ani tak “szybko” w sumie…

6 lutego pojawi się ostatni wpis związany z Platynowym Jubileuszem oraz Elżbietą w kontekście odejścia Jej ojca.  

17 lutego obchodzimy kolejne już, 16. Urodziny Bloga

17 marca tradycyjnie postaram się znaleźć coś odpowiednio celtyckiego/irlandzkiego na świętego Patryka. 

8 września należy spodziewać się wspomnienia o Królowej Elżbiecie na pierwszą rocznicę Jej śmierci. Jeżeli coś gdzieś istotnie się pojawi, na pewno o tym wspomnę. 

Listopad powitamy tradycyjnie zadumą i wspomnieniem o zmarłych prywatnych i publicznych Bliskich Celtowi, zakończymy zaś rocznicą śmierci wyjątkowego „celtyckiego komunisty”

Podzielę się z Wami swoimi mocno wybiórczymi i mocno subiektywnymi wrażeniami z Mistrzostw w Katarze 😉

Będziemy kontynuować opisywanie nowej rzeczywistości Windsorów z królem Karolem III i Królową Kamilą na czele. 

Największym wydarzeniem w tym roku z Ich podwórka będzie w maju królewska koronacja – wydarzenie, którego nikt nie był świadkiem od 70 lat. Na pewno pojawi się na Blogu kilka rzeczy z tym związanych.

Możliwe, że przeprowadzę w tym roku kolejny wywiad polankowy (albo nawet dwa, jak się uda).

Będzie również coś ze Szkocji. Między innymi prawdopodobne jest kolejne referendum niepodległościowe w październiku. Póki co data wpisana ołówkiem. To jeszcze nic pewnego.

Pojawi się wpis (jeden lub kilka) z działu historycznego. Zobaczymy, jak mi się “blogowy grafik” ostatecznie ułoży 😉

Niewiele mam możliwości zmiany czegokolwiek w wykorzystywanym tutaj szablonie blogowym, jako że szablon ów dawno już „przeszedł na emeryturę”.

Niemniej udało mi się zmienić trochę układ kategorii po lewej. Również kolorki (na jednocześnie polską, angielską i amerykańską biel z czerwienią), jak i liczbę rozwijanych odpowiedzi do komentarzy pod notkami (z 7 poziomów do 4).

Dotychczas odpowiedzi na komentarze rozwijały się tak, że od pewnego momentu nie dało się ich odczytać. Może teraz będzie łatwiej.

* * *

2022 pod względem emocji i przeżyć był przeważająco “neutralny”, co zważywszy na negatywy pojawiające się u nas często i gęsto w ciągu ostatniej dekady, należy zaliczyć na duży plus.

Na zawsze zapamiętam wrzesień, w którym to nastąpiła gwałtowna, wzruszająca i zaskakująca dla wszystkich stron eksplozja Dobra: spotkanie z Michałem i Julką, wyjazd nad morze i narodziny Zuzi. Każdemu życzę całego roku takiego właśnie, jaki ja miałem wrzesień…

Szczęśliwego Nowego Roku, Moi Drodzy!

To brzmi jak truizm, ale ja naprawdę wierzę, że każdy Nowy Rok może być przynajmniej trochę lepszy od poprzedniego. I tego gorąco Wam życzę. Zdrowia, spokoju, spełnienia chociaż jednego marzenia lub sprawy, na którą czekacie… 🙂