Długość życia na Wyspach.
an Satharn, an 1ú lá de Dheireadh Fómhair 2022
⊕
Dowiedziałem się, że przypada dzisiaj Międzynarodowy Dzień Osób Starszych, ustanowiony w 1990 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ.
Celem tego dnia jest podkreślenie i upamiętnienie wyjątkowej roli, jaką seniorzy odgrywają na co dzień w rodzinie i społeczeństwie. Jest to także przypomnienie o ich codziennych zmaganiach, jak i o tym, że niestety nie wszyscy staruszkowie mogą w “jesieni życia” oczekiwać szacunku, miłości i opieki (wiadomo, w rodzinie różnie bywa) – ale wszystkim się ona bezwzględnie należy.
Z tej okazji wpadło mi niespodziewanie w ręce kilka ciekawych informacji, którymi chciałbym się z Wami podzielić.
* * *
30-40 lat temu w Walii mężczyźni żyli przeciętnie 70,5 roku, a kobiety tylko o 6 lat dłużej. Obecnie lata obydwu płci wydłużyły się. Tamtejsi mężczyźni żyją teraz prawie 78 lat, zaś kobiety 82 lata.
Według pewnego rejestru, aż ¼ walijskich dzieci w średniowieczu nie dożywała do 5. roku życia. To w połączeniu z wysoką śmiertelnością noworodków i matek podczas porodu sprawiało, że średnia długość życia w XVI-wiecznej Walii wynosiła jedynie 35 lat. Z tego względu dwudziestoparolatka, która w tamtych czasach wciąż pozostawała niezamężna, uznawana była za “starą pannę”.
Jeżeli jednak jakiś dzieciak dożył okresu nastoletniego i nie zginął potem na wojnie, czy od zarazy, zazwyczaj kończył żywot jako 50-parolatek.
U ludzi mających lepsze warunki materialne długość życia była przeważnie odrobinę wyższa, niż u tzw. “pospólstwa”. Szlachcic miał szansę spokojnie dożyć 70 lub nawet 80 lat, chociaż taka długowieczność w tamtych czasach była rzadkością.
Na początku XIX wieku, dzięki poprawie ogólnej jakości życia (między innymi poprzez upowszechnienie się kanalizacji w miastach) mężczyźni żyli 47, a kobiety 50 lat.
Sto lat później śmiertelność dzieci zauważalnie spadła, dzięki czemu przeciętna długość życia znowu się zwiększyła. Na początku lat 70-tych, kobiety żyły już 72 lata, a mężczyźni 68 lat.
Najstarszym żyjącym Walijczykiem był pochodzący z Fforestfach na przedmieściach Swansea John Evans. Urodził się 19 sierpnia 1877 roku, przeżył 112 lat i 295 dni, odchodząc 10 czerwca 1990.
Dorównała mu wiekiem najstarsza Walijka: Jeanetta Thomas z Llantrisant, urodzona 2 grudnia 1869 roku, zmarła 5 stycznia 1982.
* * *
W Irlandii temat wygląda podobnie. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia na 2020 rok, przeciętna długość życia tamtejszych mężczyzn wynosi 80 lat, a kobiet: prawie 84 lata. Wikipedia podaje nieco niższe wyniki – kobiety: 83 lata, mężczyźni: 78 lat.
Na stronie zbigniewmeres.pl, w poście z 2019 roku, możemy przeczytać, że: “Irlandczycy mogą być naprawdę zadowoleni ze swojego poziomu życia. Praktycznie nie mają większych powodów, by na cokolwiek się skarżyć czy narzekać. Średnia długość życia w Irlandii to 80,6 lat. Jest to bardzo dobry wynik, który pod tym względem plasuje Irlandię w światowej czołówce rankingowej. Bardzo dobrze wygląda również sytuacja rynkowa, jeżeli chodzi o Produkt Krajowy Brutto, tamtejsze PKB na jednego mieszkańca wynosi 29,322 dolara. Irlandia nie jest jednak tanim państwem, jeżeli chodzi o wyżycie”.
* * *
Nie udało mi się nigdzie znaleźć informacji o długości życia w samej Szkocji. W Wielkiej Brytanii jako całości, długość życia (według danych WHO i innych źródeł na przestrzeni lat 2019-2022) wygląda następująco.
Kobiety dożywają najkrócej 83-85 lat, a najdłużej 91. Brytyjscy mężczyźni z kolei najkrócej żyją 78-83 lata, najdłużej: 91.
Jest to duże uproszczenie, ale można chyba powiedzieć, że ludzie na całym świecie żyją dzisiaj dłużej i zdrowiej, niż kilkaset, czy nawet jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
Posted on 1 października 2022, in Éire, Breataine Moire, Cymru. Bookmark the permalink. 22 Komentarze.
Tak, Celcie, Irlandczycy żyją długo, a starsi ludzie czynnie biorą udział w życiu społecznym. Nawet osoby mocno ograniczone chorobami, mające problem z poruszaniem się, regularnie widuję w kawiarniach mojego prowincjonalnego miasta.
Mam problem z ideą szacunku dla wybranych grup, zazwyczaj jest pod nim pewne lekceważenie. Starsze osoby mają prawą i obowiązki takie same jak osoby w średnim wieku czy młode, różnimy się poziomem dostatku i zdrowia, ale państwo powinno traktować nas adekwatnie, no i wszystkim nam zrobi dobrze, jak ktoś nas będzie kochał 😊
A tak swoją drogą, czy to nie dziwne, że w tych dawnych „dobrych czasach”, bez chemii, oprysków i Big Farmy, mało kto dożywał 50-tki? 😅
Dawniej Kochana to Natura czy Bóg (wybierz co chcesz) sami wybierali, kto i kiedy umierał 😉 Ale świat nie stoi w miejscu, jest postęp to są i nowe technoligie, dzięki którym możemy lepiej i dłużej żyć 😉
A co do szacunku, tutaj tak trochę generalnie to ująłem, bo moim zdaniem, na szacunek (niezależnie od wieku czy pozycji społecznej) to przede wszystkim trzeba sobie zasłużyć. Swoim życiem, postawą, relacjami z innymi…
Pracując nad genealogią widzę, że dawniej większość umierała w dzieciństwie lub bardzo młodym wieku (śmierć ludzi ok 20 roku życia nie była niczym nadzwyczajnym). Były też lata, gdy w ciągu miesiąca umierało kilka osób z tej samej rodziny. Kobiety i mężczyźni mieli w życiu po kilku oficjalnych partnerów, a osoby, które miały szczęście przekroczyć statystyczny wiek zawierały kolejne śluby po 50-ce (małżeństwo, szczególnie u chłopstwa było sposobem na przeżycie). Zupełnie to odbiega od wizji rodziny z przeszłości serowanych przez romantyczne książki i popkulturę 🙂 To technologia, emerytury, generalnie postęp nas uwolnił i przedłużył nam życie.
Co do szacunku, zgadzam się 🙂 Gdy Ty i ja się zestarzejemy będziemy zasługiwali nadal na wolność osobistą, prawo do uczestniczenia w życiu społecznym, do ubierania się jak chcemy i robienia w granicach prawa tego, co chcemy oraz do opieki państwa, gdy będziemy tej opieki potrzebowali ze względu na niedomaganie ciała.
Obyśmy oboje tej godnej opieki oraz tych praw doczekali 🙂 Przy czym jeśli mam być szczery, Ty masz większe szanse na starośc w dobrym zdrowiu 😉 I tego Ci gorąco życzę 🙂 Ja do pewnego stopnia zawsze będę potrzebować opieki.
Co do poprzedniego Twojego akapitu, jedna moja koleżanka (miłośniczka teorii spiskowych) twierdzi, że POSTĘP różni się tylko jedną literką od słowa PODSTĘP 😀
Przez ostatnie kilka dni nekały mnie bóle pleców, które od dzieciństwa mam krzywe. To mnie trochę sprowadziło na ziemię, bo chcę żyć długo (wszystkim tego życzę), a sprawność stracić jest łatwo (w czwartek nie mogłam pójść do pracy, prawie chodziłam na czworakach). To, że potrzebujemy opieki z powodów niegramotności naszych ciał w żaden sposób nie pozbawia nas godności, prawa do wolności osobistej, dorosłości, niezależności sądów. Ży jak najdłużej, Celcie i obyśmy się kiedyś spotkali.
Jest wiele osób wyrażających poglądy spiskowe. Kwituję je uśmiechem, bo co można zrobić. I Ty i ja jesteśmy na tym świecie w dużej mierze dzięki postępowi. gdyby nie on, w najlepszym przypadku chodziłabym z uchem przy ramieniu, w najgorszym jeździłabym na wózku inwalidzkim (mam od dziecka torticollis). Damy radę, bo jest chemia i spisek lekarzy 😉
Gdyby nie postęp, ja dzisiaj nie mógłbym się poruszać nawet w takim ograniczonym zakresie jak to ma miejsce teraz, bo nogi miałbym wykręcone na boki jak kaczka 😀
Dziękuję Świechno i Tobie życzę tego samego :* Tym bardziej, że ja też mam krzywy kręgosłup od urodzenia i dobrze znam te bóle 😉 Ale my jesteśmy twardzi i nie damy się tak łatwo, prawda? 😉
Też życzyłbym nam obojgu, abyśmy kiedyś mogli się spotkać 🙂 Może kiedyś się uda 🙂
Ach, jest nas troje, przy czym Kraciasty jest cyborgiem (w kręgosłupie ma kilo cennego metalu, dzięki któremu może ruszać nogami, i tułów ma zabezpieczony siatką chirurgiczną, żeby zachować integralność Kraciastego 😄). Damy radę, jestem tego pewna.
Słyszałem o Jego kłopotach zdrowotnych, lecz nie o tym metalu. Może powinniśny wobec tego nazywać go Terminator? Oczywiście z całą sympatią – i do Kraciastego i do tej kultowej postaci. Dzielni jesteście oboje 🙂
Terminator zabijał (chyba nie oglądałam tego w całości), a Kraciasty to taki bardziej pokojowy (koty i dzieci się go nie boją; choć spokojny to nie znaczy bezbronny 😊). Dzielni jesteśmy wszyscy, Celcie, nie ujmuj sobie.
Terminator w pierwszym filmie istotnie zabijał. W kolejnych już ochraniał głównych bohaterów przed „tymi złymi” 😉 Nie ujmuję sobie, wiem jednak, że inni mają większe problemy ode mnie 😉
Kilka razy leżałam w szpitalach i widziałam na własne oczy, jak traktowane są staruszki zarówno przez lekarzy, jak i pielęgniarki. Kiedy kichnęłam, „siostra” życzyła 100 lat, odpowiedziałam: Tylko nie sto lat 🙂
Powinna była życzyć Ci 200 albo 300 lat 😉
U nas chyba nie jest tak różowo, niestety i wiele osób chce żyć w jako takim zdrowiu, a niekoniecznie tak długo…
Niestety, ale masz rację. U nas długość życia rzadko wlicza się do jego jakości 😦
Jakoś życia seniora w Polsce i na ogólnie pojmowanym Zachodzie to rzecz ciężka do porównania. Służba zdrowia, domy opieki, nawet w wielu wypadkach opieka ze strony rodziny nad seniorami w Polsce woła o pomstę do nieba. Są sytuacje takie, że przed świętami w szpitalach zostawiani są starsi ludzie. Dla mnie takie coś podpada już pod kodeks karny. Wystarczy przecież chwilę pomyśleć i mimo kulejącego systemu da się znaleźć opiekę nad taką osobą. Nie mówiąc już o tym, że każdy będzie kiedyś stary. Ciekawe jak poczuliby się tacy ludzie oddających seniorów do szpitala, gdy osiągną już ich wiek.
Jak na razie sytuacja jest w miarę w porządku jeśli o Babcię chodzi. W szpitalu wyszło z badań, że ma zapalenie pęcherza. Teraz po włączeniu antybiotyku i silniejszych leków przeciwbólowych (głównie w kontekście złamanej nogi, która przyczyniła się do unieruchomienia Babci) jest pewna poprawa. Ale co przyniesie najbliższa przyszłość nie wiem.
Pozdrawiam!
Dobrze Cię znowu widzieć ::) Cieszę się, że sytuacja z Babcią w miarę, oby tak było zawsze 🙂
Co do seniorów pozostawianych samym sobie, kiedy jest się młodym to przeważnie nie myśli się o takich rzeczach…a potem najczęściej na myślenie o nich jest już zwyczajnie za późno…
Pozdrawiam nawzajem i zapraszam częściej!
„Celem tego dnia jest podkreślenie i upamiętnienie wyjątkowej roli, jaką seniorzy odgrywają na co dzień w rodzinie i społeczeństwie.”
To sa piekne slowa i godne poparcie, niemniej rzeczysiwstosc jest ich zaprzeczniem. Tak na codzien, prosze pomyslec o leku przed zwolnieniem z pracy ludzi po 50-ce. Jak kiedys powiedziano o konstytucji, ze najwspanialsze prawa nie sa warte papieru, na ktorych je wydrukowana jesli nie sa realizowane w codziennym zyciu.
Pozdrawiam
Zgadzam się, że są miejsca, w którym osobom starszym brakuje opieki i odpowiedniego traktowania (między innymi, jak tu mówisz, w kontekście pracy choćby), bądź mają warunki dalekie od idealnych. Na szczęście nie wszędzie tak jest. I za to przynajmniej można być wdzięcznym. A w przypadku tych, którym się tak nie poszczęściło, trzeba stale walczyć o ich dobro, upominać się głośno o godność. Stale. Wierzę, że takie działania mają sens – wbrew temu, co nam rzeczywistość często pokazuje.
Pozdrawiam i ja 🙂
Tak generalnie to starość się Stwórcy nie udała, więc najważniejsze żeby nie była przykra ….
Zapraszam Celcie do siebie bo piszę o pieseczkach…:-)
Stokrotka
Najczęściej się Stwórcy starość nie udaje – ale są też i przeciwne przykłady. U niektórych wyszła Mu ona całkiem dobrze 🙂 I za to trzeba być wdzięcznym każdego dnia, za każdy objaw dobrego zdrowia i za wszelkie Dobro ogólnie 😉
Na pewno przyjdę Stokrociu, tylko troszkę później. Dziękuję za zaproszenie 🙂
Wiesz, starość a starość to dwa różne pojęcia. Zupełnie inaczej, gdy człowiek sobie radzi i jest świadomy, a inaczej, gdy choroby nie pozwalają na normalną egzystencję.
Nie zmienia to faktu, że człowiek żyje dłużej. I dobrze. Oby sto lat dla nas wszystkich!
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Masz rację. W większości starość pokazuje tę właśnie gorszą twarz – brak sił, uwięzienie we własnym umyśle i ciele, frustracja i płacz dla obydwu stron. Każdemu życzyłbym z całego serca dożycia późnej starości w jak najlepszej kondycji.
Dobrze Cię widzieć Aguś 🙂 Ściskam mocno i zapraszam częściej 🙂