Muzyczne fascynacje Blogerów #2: Martyna Kronenberger (Część I).
an Luan, an 27ú lá d’Eanáir 2020
⊕
Dla porządku: TUTAJ omówienie całości projektu oraz pierwszy wywiad, z Torlinem.
W dzisiejszym, drugim wywiadzie z tego cyklu pozwoliłem sobie na odrobinę prywaty. Tę rozmowę przeprowadziłem bowiem z moją Cudowną Kuzynką: Martyną. Kobietą wszechstronnie uzdolnioną. Zresztą, sami się przekonajcie…
Celt: Witam Cię po raz kolejny na Polance, Martynko i już na samym początku bardzo Ci dziękuję, że zgodziłaś się na wywiad 😉
Już kiedyś przedstawiałem Cię tutaj swoim Czytelnikom. Ale, że pewnie trochę się u Ciebie przez ten czas zmieniło, może chciałabyś się teraz osobiście wszystkim przedstawić? 😉
Martyna: Cześć 🙂 To ja dziękuję ślicznie za zaproszenie! Tak, od kiedy wspomniałeś o mnie na Polance (za co również jestem bardzo wdzięczna), moja działalność, zwłaszcza ta w sieci, przeszła niemałą rewolucję.
Jeśli miałabym się przedstawić – na chwilę obecną jestem fotografem rodzinnym, studyjnym portrecistą, podcasterem, psychologiem i przedsiębiorcą/freelancerem. Wkrótce, mam nadzieję, dojdzie do tego tytuł blogera (na wiosnę chcę wystartować z blogiem o podróżach z psem), pisarki (powieść się piszę, chociaż bardzo powoli) i trenera (aktualnie podjęłam studia podyplomowe w temacie psychologii pozytywnej i treningu umiejętności psychospołecznych).
A do tego prywatnie jestem partnerką fajnego faceta, opiekunką najlepszego psa na świecie i od 4 lat mieszkanką Warszawy.
Celt: Piękna, spełniona, przebojowa dziewczyna 🙂 Do tego żywy dowód na to, że kobiety naprawdę posiadają zdolność multitaskingu 😉
Martyna: No właśnie ostatnio z każdej strony bombardują mnie książki, podcasty i filmy o tym, że multitasking to kiepski pomysł, bo tylko skupienie na jednej czynności na raz sprawia, że jesteśmy efektywni… Ale widocznie jestem tym wyjątkiem potwierdzającym regułę, bo odkąd pamiętam najlepiej funkcjonuję w totalnym chaosie! 🙂
Celt: Pamiętam, że już w liceum taka byłaś (nie wszyscy Moi Czytelnicy wiedzą, że poznaliśmy się w liceum dopiero, w epoce martwej już chyba Naszej Klasy). Ciągle dochodziły mnie słuchy, że jest taka Martyna w samorządzie, która wszystkim się zajmie i można iść do niej z każdą sprawą 😉
Martyna: O rany, naprawdę tak o mnie mówili? Nawet nie wiedziałam! 🙂 Ale w sumie tak, faktycznie… Już wtedy starałam się ogarniać wszystko na raz i równocześnie ciągnęłam pracę w samorządzie, prowadzenie Festiwalu Młodych Talentów, olimpiady polonistyczne i naukę, nie wliczając w to wszystkiego, co robiłam poza szkołą (treningi tańca towarzyskiego, pracę w naszej stajni przy koniach, itp.)… No cóż, ewidentnie więc taki mam styl i chyba przestanę się przejmować przeciwnikami multitaskingu 🙂 Działając inaczej przestałabym być sobą!
Celt: Tak było Martynko! I zawsze pytano się mnie, czy Cię znam, czy jesteśmy spokrewnieni (ze względu na nazwisko). A ja cały czas myślałem: Co to za niesamowita dziewczyna musi być? A teraz już od dawna jestem zdania, że łączy nas jakieś pokrewieństwo i nikt mi nie powie inaczej 😀
Martyna: Zgadzam się zdecydowanie! W końcu mamy tyle wspólnych cech, że to muszą być geny 🙂
Celt: Nie wiem, po raz który już Ci to mówię, ale szczerze Cię podziwiam i zazdroszczę umiejętności ogarniania tak wielu różnych projektów na raz. Czy Ty masz kiedykolwiek czas, żeby odetchnąć, coś zjeść, albo się porządnie wyspać? 😀
Martyna: Dziękuję! 🙂 I tu Cię zaskoczę, bo od dawna śpię minimum 7-8 godzin, jem bardzo regularnie, 3-4 razy na dzień wychodzę z psem na spacer i może nie codziennie, ale często medytuję i prowadzę dziennik, który ułatwia ogarnianie tego chaosu w głowie!
Do tego maluję, dużo czytam i spędzam czas z bliskimi, więc serio, nie jest ze mną tak źle 🙂 Jedynie z telewizji całkowicie zrezygnowałam (jeśli coś oglądamy to jeden odcinek serialu na Netflixie wieczorem). No i niestety na urlopie nie byłam od ponad 3 lat… To jest moje jedyne nieszczęście, ale zamierzam w końcu gdzieś wyjechać na wiosnę, chociaż na parę dni.
Celt: Takie oderwanie się od rzeczywistości choćby na parę dni, bardzo dobrze robi – sam wiem po sobie. Wspomniałaś o dwóch rzeczach: pisaniu książki i malowaniu. Możesz nam powiedzieć coś więcej o nich, jeśli to nie tajemnica? 😉
Martyna: Jasne 🙂 Jeżeli chodzi o książkę, to pomysł na powieść pojawił się w mojej głowie jeszcze na studiach, ale po napisaniu kilkudziesięciu stron schowałam ją do szuflady i przeleżała tam dobrych kilka lat. Aż do wiosny zeszłego roku, kiedy to zapisałam się na Uniwersytet Otwarty Uniwersytetu Warszawskiego na kurs z pisania i trafiłam pod skrzydła cudownej nauczycielki, Edyty Pętkowskiej-Grabowskiej.
Po kilku tygodniach nauki odgrzebałam mój szkic powieści, dałam jej do przeczytania i otrzymałam bardzo pozytywny i konstruktywny feedback, co zmotywowało mnie do dalszej pracy. Przez sezon ślubny prace nad tym pomysłem bardzo zwolniły (w tym roku jeszcze działałam w branży fotografii ślubnej), ale przez zimę mam nadzieję mocno nad nią popracować.
Tak w ogóle to wszystkim warszawiakom z całego serca polecam UOUW – mają ogromną ofertę trzymiesięcznych kursów w przystępnych cenach. Ja już czekam na rekrutację na trymestr zimowy! I nie, nie jest to wypowiedź sponsorowana 🙂
Natomiast co do malarstwa – nigdy nie myślałam, że mogłabym coś namalować, bo żyłam w przeświadczeniu, że cały plastyczny talent z mojej mamy przeszedł prosto na moją siostrę i ani kropla nie spadła na mnie. Ale w zeszłym roku odkryłam wspaniałą i dość łatwą technikę zwaną Acrylic Pouring, czyli w wolnym tłumaczeniu rozlewanie farb akrylowych, czego efektem są szalone i niepowtarzalne obrazy abstrakcyjne. W sieci jest mnóstwo tutoriali, więc łatwo w tej dziedzinie być samoukiem.
Obecnie na tyle wkręciłam się w ten rodzaj sztuki, że w tym roku planuję otworzyć sklep online z moimi abstrakcjami w formie plakatów i wydruków na płótnie. Będę miała powód, żeby malować jeszcze częściej:)
Celt: I dodatkowy zarobek też przy okazji 😉 Trzymam kciuki i za książkę (którą, mam nadzieję, pozwolisz przeczytać jak już będzie gotowa) i za obrazy. Zresztą, Ty chyba od dawna wiesz, że jestem Twoim najbardziej oddanym kibicem 😉
Martyna: No właśnie sama nie wiem czym sobie zasłużyłam na taką ilość wsparcia od Ciebie!:) Ale jestem dozgonnie wdzięczna. Moja natura to mieszanka artysty, pracoholika i perfekcjonistki, czyli jestem na prostej drodze do tego, by ciągle uważać, że jestem niewystarczająco dobra!:)
Tym bardziej doceniam wszystkie ciepłe słowa i wsparcie duchowe. Dzięki takim osobom jak Ty jeszcze nie zwariowałam i nadal mam mnóstwo motywacji do dalszej pracy i rozwoju 🙂
* * *
Ze względu na objętość, niniejszy wywiad musiałem podzielić na dwie części. Druga część jest nieco dłuższa od tej, ale mam nadzieję, że będziecie chcieli przeczytać (i posłuchać też 😉 ) w całości i do końca. Moim zdaniem warto 🙂
Ciąg dalszy nastąpi…
Posted on 27 stycznia 2020, in Polankowe wywiady. Bookmark the permalink. 39 Komentarzy.
Jestem pod wrażeniem energii i pomysłowości, kiedy ta dziewczyna śpi?
Sam też się nad tym często zastanawiam 😀 Ale zaczekaj na część 2, bo to tutaj to jeszcze nie wszystko 🙂
Dziękuję!:)) Odpowiadając – śpię, śpię:) Wręcz jestem śpiochem!:) Chociaż fakt – czasem sypiam w niestandardowych godzinach;)
Cóż to jest podcaster ?
Podcaster to jest ktoś, kto tworzy podcasty, czyli takie krótkie nagrania audio na wybrany temat i potem udostępnia je w Internecie 🙂 Między innymi o tym aspekcie działalności Martyny będzie mowa w ciągu dalszym.
Teraz już wiem 🙂
Super 🙂
Ciekawa osobowość z tej Twojej kuzynki 🙂
Ciekawa nad wyraz, Karolinko 🙂
Mam dokładnie tak samo, też najlepiej funkcjonuję w totalnym chaosie. Brakuje mi go nawet, bo żyję teraz zupełnie inaczej.
A kwestię urlopu ogarnęłam w ten sposób, że w dni wolne obligatoryjnie musiałam gdzieś na krótko pojechać. Czasem na kilka godzin, czasem jak była szansa, to na dwa-trzy dni, ale te częste wypady były tak mega odświeżające, że do urlopu nigdy nie było mi tęskno. Wmówiłam sobie, że po wyjściu z pracy, zawsze i codziennie mam urlop.
Cudowny masz patent na urlop 😀 A to co mówisz pod koniec jest w sumie prawdą – kończysz pracę, wracasz do domu i nie musisz się martwić co w pracy aż do następnego razu, więc tak jakby jesteś na urlopie 🙂
No to piąteczka!:) Ja mając mało zadań gubię się i zaczynam marnować czas! A mając pełną listę „to do” i milion spraw na głowie, jestem w swoim żywiole:) A co do urlopu – super pomysł z tymi krótszymi wypadami! Jeszcze z 2 lata temu też tak sobie uciekałam choćby na chwilę, ale ostatni rok to była jakaś wyjazdowa porażka..:( Pewnie przez to teraz tak marzę o dłuższym urlopie. Ale przypomniałaś mi o mocy krótkich wypadów – dzięki:)
Niekiedy marnowanie czasu nie musi być wcale takie złe 😉
Ale Ty akurat zawsze coś robiłaś, odkąd się znamy. I jakoś nie potrafię już sobie wyobrazić Ciebie leniuchującej tak na całego :*
Kiedyś przez bardzo długi okres pracowałam wyłącznie na zmianę popołudniową i nocną. Wtedy od rana miałam swoje wakacje.
Czasami dzwonili z pracy aby ściągnąć mnie trochę wcześniej, a ja im na to „jestem na urlopie, wracam za godzinę”. 🙂
Bardzo podoba mi się takie podejście 😉 Jak urlop to urlop i basta!
Bardzo ciekawe, dziękuję. Szkoda, że nie wiedziałem, że może być dłuższe, w odcinkach. 😉
Przyjąłem taką zasadę, że notki ok. 1000 słów publikuję w całości. Nasz wywiad wypadł akurat poniżej tysiąca słów, więc dałem go całego. Ten natomiast grubo przekroczył 1000, więc aby się Czytelnikom nie dłużyło się zbytnio, musiałem go podzielić 😉
Co nie zmienia prawdziwości mojego zdania: „Szkoda, że nie wiedziałem, że może być dłuższe, w odcinkach”. 😉
Jeżeli są jeszcze jakieś rzeczy, których o Tobie nie wiemy, zawsze możemy przeprowadzić kolejny wywiad 😉
Ciekawa osoba! Proszę pozdrów ją od nas. 🙂
Dziękuję bardzo, w Jej imieniu i swoim! Taka jest w istocie 😉 Pozdrowienia na pewno przekażę 😉
Mówisz: „pozdrów ją OD NAS”… Czyżby Połówka i Smoczyński też Polankę podglądali? 🙂
Mają podgląd poprzez mnie. 😉
To super! 🙂 Tak z ciekawości: co Złotousta Całość o Polance myśli? 😉
Jesteśmy na etapie ustalania, że Polankę prowadzi Celt i zaczyna zauważać, że znam tylko jednego Celta, więc już nie ma pytań „który Celt”. 😉 A tak ogólnie to ma dobre zdanie. 😉
To super! 🙂 I widzę postępy w ustaleniach 😉 Tylko tak dalej 😉
Gratulacje dla Ciebie, że przedstawiłeś nam ciekawą osobę, a szacunek dla Martyny za pasje, pracowitość, zadaniowość i talent, który niewątpliwie posiada.
Serdeczności
Dziękujemy bardzo oboje 😉 A co do Martyny, to jeszcze nie koniec Jej zainteresowań 😉
Ojej, dziękuję bardzo!:))
„Ale w zeszłym roku odkryłam wspaniałą i dość łatwą technikę zwaną Acrylic Pouring, czyli w wolnym tłumaczeniu rozlewanie farb akrylowych, czego efektem są szalone i niepowtarzalne obrazy abstrakcyjne.”
Wbrew pozorom technika nadaje sie rowniez do tworzenia obrazow calkiem realistycznych choc dalekich od szczegolow zdjecia. Tak sie sklada, ze moja lepsza polowa o zacieciach artystycznych, wsrod roznorodnej artystycznej dzialalnosci, moze sie pochwalic obrazami z motywami afrykanskimi wykonanymi w tej technice.
Pozdrawiam
Przekaż proszę Lepszej Połowie pozdrowienia od nas 🙂 A Ty też masz jakieś artystyczne pasje? 🙂
Wow! Super:) Czy można gdzieś online te prace zobaczyć? Ja niestety nie mam talentu plastycznego, więc raczej będę zmuszona zatrzymać się na abstrakcjach..;) Ale zawsze chętnie podziwiam talenty innych ludzi:)
@ Celt,
W mojej rodzinie, po stronie taty byly przemijajace utalentowania artystyczne tzn. w pewnym momencie we wczesnej mlodosci wygasaly. Tak bylo z tata, ze mna i moimi dziecmi. Historia jednego obrazka mego taty warta jest opisania – to zupelnie inna historia.
@ Martyna,
Niestety, zona nie reklamuje swoich prac( przyznam, ze wiele z obrazow jest bardzo dobrych), czasami cos komus podaruje ale cala reszte trzyma u siebie w pracowni badz wiesza w domu – rozne style, rozne tematy i techniki. Inna pasja jest ceramika i tu zdecydowanie dominuja motywy afrykanskie.
Pozdrawiam
Vandermerve!
W sumie troszkę szkoda pozwolić takim uzdolnieniom wygasnąć… Może warto byłoby popracować nad ich ponownym rozbudzeniem? 🙂
A historia obrazka taty brzmi ciekawie. Podzielisz się kiedyś? 🙂
Zmieniam pracę. Od lutego! Jednym z powodów jest to, że zapragnąłem trochę pożyć w domu. Polecam każdemu. Nie bójcie się zmian.
Tata sam w domu!
Witaj serdecznie! Cieszę się, że trafiłeś na Polankę 🙂 Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie i zechcesz zostać na dłużej.
Ja też pracuję w domu i bardzo to sobie chwalę, chociaż generalnie to zawsze ciągnie mnie do ludzi 🙂
Odwdzięczę się odwiedzinami przy najbliższej okazji 🙂
Super dziewczyna!🙂❤️
Dzięki bardzo! ❤ 🙂
Bardzo fajne te Twoje wywiady, Celcie.
Od Martyny bije bardzo pozytywna energia.
Świetnie, że jest druga część wywiadu.
Cieszę się bardzo! Za kulisami szykuję się kolejny wywiad, ale to dopiero za parę miesięcy 😉
A Martyna zawsze miała w sobie dużo twórczej, pozytywnej energii 🙂