Niepodległość Finlandii.
an Déardaoin, an 6ú lá de mhí na Nollag 2018
⊕
Podobnie, jak w przypadku 70-lecia małżeństwa Królowej oraz Filipa, poniższa notka dotyczy wydarzenia z zeszłego roku. Dowiedziałem się o tym za późno, aby zamieścić ją wtedy…
Przez kilkaset lat, Finlandia była najpierw szwedzką, a potem rosyjską prowincją. To właśnie Rosjanie przenieśli stolicę kraju do Helsinek.
Zamordyzm panujący w imperium carów obudził w Finach patriotyczne uczucia. W XX wiek ten nordycki* naród wszedł więc z mocnym przekonaniem o kulturowej przepaści, dzielącej ich od Rosjan.
Próby wynarodowienia mieszkańców Krainy Tysiąca Jezior były skazane na klęskę, choćby z racji ich języka, zupełnie innego od słowiańskich.
* * *
Opór stawał się coraz silniejszy także dlatego, że Finlandia leżała na szlakach przerzutowych kontrabandy rewolucyjnej.
Tutaj ukrywali się wszelkiej maści spiskowcy wyznający wolnościowe idee. Kiedy wybuchła rewolucja 1905 roku, Finowie byli jednak (podobnie jak Polacy) podzieleni.
Konserwatyści chcieli wywalczyć szeroką autonomię, zaś nienawidzący caratu lewicowcy dążyli do pełnej suwerenności. I tak jak nad Wisłą spory te kończyły się krwawymi starciami na ulicach.
W przeciwieństwie wszakże do nas, oni nie próbowali co i rusz wywoływać powstań, tylko cierpliwie czekali na swoją szansę.
* * *
Po wybuchu I wojny światowej, niepodległościowcy coraz śmielej zerkali w stronę Szwecji i Niemiec. Utworzono nawet zalążek nieistniejącej dotąd armii, która jako 27. Królewsko-Pruski Batalion Jegrów zdążyła wziąć udział w walkach na terenie Kurlandii.
Bolszewicki przewrót w Rosji wzmocnił polityczne podziały. Przewagę mieli umiarkowani politycy.
4 grudnia 1917 roku, wybrany na premiera Pehr Evind Svinhufvud opracował Deklarację Niepodległości, którą wprowadzono w życie dwa dni później.
Pierwszym przywódcą, który uznał prawo Finów do samostanowienia, był Lenin – zrobił to już 31 grudnia. Do 10 stycznia 1918, w jego ślady poszły Szwecja, Francja i Niemcy.
W kraju było jednak niespokojnie. Wybuchały strajki, partie polityczne tworzyły bojówki, dochodziło do większych i mniejszych potyczek. Wkrótce przeistoczyły się one w wojnę domową.
Siły Gwardii Białej (dowodzonej przez generała Carla Gustawa Mannerheima) oraz Czerwonej były wyrównane. Kraj prędko podzielił się na demokratyczną północ i komunistyczne południe, przy czym obie strony postępowały równie bezwzględnie.
Wojna trwała 108 dni, w trakcie których zginęło jakieś 300 tysięcy ludzi, co statystycznie daje około 30 ofiar dziennie.
* * *
Otwarta pozostawała kwestia ustroju. Formalnie i zgodnie z prawem ustanowionym w 1772, ojczyzna Finów powinna być monarchią – planowano nawet oddanie korony synowi niemieckiego cesarza.
Również wspomniany już premier Svinhufvud był z przekonania monarchistą i opowiadał się za ścisłym sojuszem z Niemcami.
Jednakże wobec widocznej już klęski państw centralnych, owa koncepcja straciła polityczny sens.
Finlandia została republiką i jest nią do dzisiaj.
* Od znajomej z Norwegii dowiedziałem się, że Finlandii ani Islandii nie można nazywać państwami skandynawskimi. Skandynawia to tylko Dania, Norwegia i Szwecja.
Posted on 6 grudnia 2018, in Addenda historyczne. Bookmark the permalink. 33 Komentarze.
No tak właśnie. Dzięki : )
Proszę bardzo! 🙂
Nie wiedziałam tych wszystkich rzeczy, dzięki Tobie wiem więcej 🙂
Cieszę się ogromnie, kiedy słyszę coś takiego 🙂 Miło wiedzieć, że dzięki mnie Czytelnicy uczą się czegoś nowego.
Dziękuję za lekcję historii. 🙂
Coś się nie zgadza w statystykach, 30 ofiar dziennie to 3000 ludzi przez 100 dni. 🙂
Powinienem był przy tym dopisać „około”. Tak miałem w źródłach, a i samemu z matematyki nigdy zbyt dobry nie byłem 🙂 Wybacz 🙂
Nie przejmuj się. 🙂 Jesteśmy tylko ludźmi, więc popełniamy błędy. 🙂
Masz rację 🙂 Dzięki 🙂
Kolejna ciekawa lekcja historii!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Cieszę się bardzo, że Cię zaciekawiło! 🙂
Masz rację. Te trzy kraje chcą wypchnąć Finów i Islandczyków z „państw skandynawskich”, cały świat jednak zalicza do p.s. Norwegię, Szwecję, Danię, Finlandię, Łotwę i Estonię (Grenlandię, Wyspy Alandzkie).
Zawsze mnie to zastanawiało, dlaczego o Finlandii nie można mówić państwo skandynawskie, jak przecież leży na Półwyspie Skandynawskim 🙂
Co do Łotwy i Estonii, osobiście zawsze myślałem, że to bardziej państwa bałtyckie (razem z Litwą), aniżeli skandynawskie…
Może z tym wypchnieciem z krajów Skandynawskich, choć bardziej mi geograficznie pasuje Finlandia niż Dania , chodzi o podobieństwo językowe ?… J.Fiński podobno zbliżony do węgierskiego? ! ..
Wikipedia mówi, że tak fiński, jak i węgierski należą do tej samej grupy językowej: języków ugrofińskich, więc w tym, co mówisz może być prawda.
W Finlandii żyje lud Sami, zwany przez nas Lapończykami. Starożytniejszy od Skandynawów i o wielkim umiłowaniu wolności. Bardzo niedoceniany i dyskryminowany. Warto o nim mówić:
https://www.euractiv.pl/section/praca-i-polityka-spoleczna/interview/krew-samow-dyskryminacja-po-skandynawsku/
O Sami słyszałem już dawniej, ale masz rację – rzadko się pojawia gdziekolwiek choćby wzmianka o nich. Zupełnie jakby ich w ogóle nie było. Bardzo krzywdzące…
A to nagranie jest po prostu prześliczne 🙂
I moja ulubiona Mari Boine:
Jest klimat powiem Ci… 🙂
I mała próbka języka ugrofińskiego:
Powinieneś to znać z przeróżnych wersji japońskich, z porem. 😀
Jak słucham tej polki, to faktycznie – dzwoni mi, że gdzieś już to słyszałem i widziałem…
Nóżka sama przy tym chodzi 😀 A i język też ciekawy 🙂
A u mnie Celcie dyskusja zeszła na tłumaczenia. Może Cię zainteresuje – zapraszam.
Na pewno zajrzę Torlinie – jak tylko wykaraskam się z choroby na dobre… Cierpliwości 🙂
Dość interesującym problemem są polskie nazwy narodów, które według zainteresowanych są obraźliwe. Że zostawimy na boku słowa „Murzyn’ i „cygan”, pod koniec XX wieku Abisyńczyk, które Etiopczycy uważali za obraźliwe, ale teraz doszły nowe, i wszystko z północy. Eskimosi nie chcą być nazywani Eskimosami, w Kanadzie zaprzestano używania nazwy Eskimo, zastępując ją wyrazem Innuit (polskie Innuici). To samo z Samami, członkowie tej grupy etnicznej uważają określenie Lapp za obraźliwe i domagają się używania nazwy Sami.
Kłopot na naszym gruncie polega na tym, że słowa Murzyn, Eskimos czy Lapończyk są neutralne. Mamy się dopasowywać?
Niezła zgwozdka językowa… A nie wystarczyłoby, np. jak u nas, wyjaśnienie, że dana nazwa w naszym języku wcale nie jest obraźliwa?
Podobnie z Czechami w tym roku. Od zawsze po angielsku mówiło się „The Czech Republic”, a teraz od jakiegoś czasu nagle sami Czesi sobie tego nie życzą i wszyscy mają mówić Czechia.
Czy tylko ja mam takie wrażenie, czy faktycznie co niektórzy zaczynają być nieco nadwrażliwi?
Identycznie było po powstaniu państwa Mołdawia, Mołdawianie zażądali, aby Polacy nazywali je Mołdowa. Nasi tłumaczyli, że Mołdawianie powinni być dumni, że nazwa Mołdawia ma w języku polskim co najmniej 1.000 lat, ale nie wiem, czy ich to przekonało.
O proszę 🙂 O Mołdawii nie wiedziałem. Na czym w końcu stanęło?
Zdaje się, że na niczym. Mołdawianie pisząc do nas po polsku piszą Republika Mołdowa, a my do nich Mołdawia.
Czyli kompromisowo w sumie 🙂
Nie miałam pojęciażeFinlandia nie jest państwemskandynawskim. Ciekawy fakt
Ja też zawsze zaliczałem ją do Skandynawii i tak mnie nawet w szkole uczyli 🙂 Czego to się człowiek dowiaduje pisząc notki… 😉