Daily Archives: 6 października 2013

Z celtyckiego kalendarza: Wstęp.

an Domnach, an 6ú lá de Dheireadh Fómhair 2013

W lutym bieżącego roku otrzymałem od Pendragona wspaniały celtycki kalendarz. Była to jedna ze spraw, o których wspomniałem tutaj. Równocześnie pojawiła się po raz pierwszy myśl o specjalnym cyklu na podstawie tego podarku. Dzisiaj chciałbym Wam, Kochani, przedstawić jego początek zawierający kilka uwag wstępnych…

* * *

Długo myślałem nad tym, jaką formę mogłoby to wszystko mieć. Jak napisałem w powyższej notce, wieczny kalendarz celtycki znacząco różni się od juliańskiego czy gregoriańskiego. Jest ponadczasowy, aktualny w każdym roku, stąd „wieczny” w nazwie.

Dwanaście naszych miesięcy jest w nim podzielonych na osiem okresów, na przestrzeni od października do września. Cztery główne uroczystości (Samahin, Imbolc, Beltaine i Lughnasadh) + dwie równonoce i dwa przesilenia. Przy czym większość świąt celtyckich w nim opisanych pokrywa się ze świętami chrześcijańskimi.

Aby niniejsza prezentacja możliwie jak najmniej kolidowała ze współczesnymi uroczystościami, postanowiłem, że rozłożę to w czasie. CO ROKU będę na Polance prezentować jeden okres z roku celtyckiego według informacji zawartych w kalendarzu. Jedynym wyjątkiem będzie tutaj karta o święcie Samahin, przypadającym już za jakieś 2-3 tygodnie. Wszystko, rzecz jasna, w moim tłumaczeniu.

Daty co roku nieznacznie się różnią, więc wszystkie notki tego cyklu postaram się zamieszczać „w okolicy” danego święta.

Każda z nich będzie oznaczona specjalnie do tego celu stworzonym tagiem: „Z celtyckiego kalendarza…”, zaś w kolejnych wpisach cyklu znajdować się będą odsyłacze do poprzednich części. Nie powinniście więc mieć problemów z ogarnięciem całości.

Jedynie co, to chcąc poznać mój kalendarz od początku do końca, będziecie musieli wytrzymać ze mną jeszcze przez następnych KILKA LAT. Mógłbym całość przedstawić po prostu w jednym roku kalendarzowym. Uważam jednak, że byłaby to zbyt duża ilość materiału w zbyt krótkim czasie. Nie chcę zafundować Czytelnikom przesytu 🙂

Poza tym, jak sami widzicie, ciągle dzieje się u mnie coś nowego i wartego opisania. A ten mój piękny prezent także chciałbym Wam ukazać jak najlepiej i najrzetelniej.

Chcę ponadto wzbogacić każdą część cyklu skanem kart z kalendarza przedstawiających dany okres. Mam nadzieję, że skany się udadzą, bowiem ilustracje są naprawdę śliczne i głęboko symboliczne. Poza tym, taki sposób prezentacji będzie chyba łatwiejszy w odbiorze.

* * *

Przejdźmy teraz do pierwszej kartki z celtyckiego kalendarza, jaką jest wstęp. Zawiera on głównie słowa współautorki, Dolores Whelan. Pani opowiada pokrótce o datach i znaczeniu poszczególnych okresów. Wasz Celt pisał jednak o tym tutaj w minionych latach, więc chyba nie ma sensu się powtarzać.

Pośród tekstu umieszczonych jest parę kolorowych diagramów kołowych, pokazujących wspomniany na początku podział roku wśród Celtów. Jest też diagram przedstawiający ogólną symbolikę tych pór roku; postaram się do niego odnieść opisując kolejne karty.

Cały kalendarz usiany jest różnego rodzaju pytaniami, ogólnymi oraz odnoszącymi się do każdego z ośmiu okresów. Owe pytania mają posłużyć Czytelnikom jako tematy do rozmyślań, pozwalających pogłębić naszą więź z Naturą, polepszyć zdrowie i samopoczucie.

* * *

Zdaniem Autorki, patrząc na mijający rok oczami moich starożytnych braci, współcześni ludzie mogą żyć w większej harmonii z całym kosmosem i ze sobą nawzajem. Nieważne, czy żyjemy na wsi, czy w dużym mieście – wykorzystując wiedzę zawartą w celtyckim kalendarzu zawsze możemy dotrzeć do sedna samych siebie. 

Musimy zastanowić się, jakie opowieści (celtyckie lub z innych kultur) mogą nam pomóc lepiej przeżyć wszystko to, co niesie ze sobą każdy rok – wieczne cykle Jesieni, Zimy, Wiosny i Lata, oraz święta zawierające się w każdej porze roku. 

Niech jedno z ćwiczeń duchowych, jakie Dolores tu proponuje, posłuży Wam za próbkę jej wykładów na ten temat, a może i jako odskocznia od codzienności.

„Ćwiczenie to wykonuj w okresie, który najbardziej kojarzy Ci się z początkiem czegoś nowego. Może to być Samahin, Wiosna, albo Twoje urodziny.

Usiądź w cichym miejscu, zamknij oczy i skup się na rytmie swojego oddechu. Bądź świadom każdego wdechu i wydechu. Niech będą one tak wolne i głębokie jak to tylko możliwe. Spójrz do wewnątrz…

Przypomnij sobie teraz, co zdarzyło się w Twoim życiu w ciągu ostatniego roku. Co czułeś w różnych okresach roku i jakie sytuacje towarzyszyły tym uczuciom?  

Przypomnij sobie chwile narodzin i śmierci. Chwile powitań i rozstań. Chwile odpoczynku i oczekiwania. Chwile, w których kończyłeś jakieś zadanie. Chwile rozkwitu i nowych możliwości. Co wtedy zyskałeś, a co straciłeś? Na pewno były w tym roku chwile stagnacji, puste momenty, kiedy nie działo się nic. O nich też musisz pamiętać. 

Bądź świadom tego, jak wiele w tym roku przeżyłeś. Co udało Ci się z tego wynieść dla siebie? W jaki sposób ubogacił Cię ten czas? Każdy rok pełen jest różnych okresów oraz sił, które na nas oddziałują. Nieważne: pozytywnie czy negatywnie. One pomagają nam dojrzeć i osiągnąć pełnię naszego człowieczeństwa…

Bądź świadom tego wszystkiego i w ciszy za to podziękuj”.

* * *

To byłoby na tyle, jeśli chodzi o wstęp. Mam nadzieję, że wszystko jest dla Was jasne, a ten cykl będzie się Wam podobać. Kartka z kalendarza o Samahin już wkrótce…